piątek, 6 grudnia 2013

Rozdział 1 - Nowy rok szkolny

Rodział 1

    Z ogromnym uśmiechem wstałem dziś z łóżka. Właśnie nastąpił dzień, na który czekałem od 2 miesięcy, mianowicie powrót do Studio 21. 
    Podniosłem się z łóżka i ruszyłem w stronę łazienki. Wziąłem prysznic, umyłem zęby i poszedłem do garderoby. Wybrałem zielono-czarną koszuję w kratę, jeansy oraz czarne tenisówki. Użyłem moich perfum i zszedłem na dół, na śniadanie.
    - Cześć kochanie! Zrobiłam dziś naleśniki - oznajmiła moja mama, gdy wszedłem do kuchni.
- Cześć - odpowiedziałem.
Usiadłem przy stole i zacząłem jedzenie śniadania.
   Zjadłem śniadanie i szybko ruszyłem do studia. W połowie drogi dołączyli do mnie Camila i Maxi. Od ich randki wszędzie chodzą razem, niczym papużki nierozłączki.
- Hej! Masz stresa? - zapytała Camila.
- Nie, a przed czym? - zapytałem.
- No wiesz, masz zaśpiewać na rozpoczęciu - oznajmiła.
- Co? Nikt mi nic nie mówił - powiedziałem.
- No, bo Andres miał Ci powiedzieć i... wszystko jasne - odpowiedział Maxi.
- Co mam zaśpiewać? - zapytałem.
- Dowolny kawałek - odpowiedziała mi Fran.
- Skąd ty tu?... - zapytałem zdziwiony.
     Przed chwilą jej tutaj nie było!
- Leon, no wiesz? Znamy się tyle lat, a ty nie wiesz, że lubie robić Wam takie niespodzianki? - zapytała oburzona.
      Z Francescą znamy się od dziecka. Jest niewątpiliwie moją dobrą przyjaciółką. Wielokrotnie pomagała mi, gdy miałem problem. Nigdy nie zostawiła mnie w potrzebie. I tak też zostało do dziś.
- Wiem, wiem... Tylko wciąż mnie zaskakujesz - zaśmiałem się.
     Nim się spojrzałem byliśmy pod Studio 21. Zobaczyłem tam Andresa, który rozmawiał z Brodwayem.
- Andres! Nie miałeś mi czegoś powiedzieć? - zapytałem, a chłopak się zamyślił.
- Tak! Moja mama zmieniła się w kosmitę! Jest cała czerwona i smarka jakimiś zielonymi glutami! - odpowiedział.
- Ona jest chora! Ale nie o to mi chodziło - powiedziałem.
On ma umysł 4-latka. Jak nie gorzej.
- A tak! Myślę, że zjadła mojego misia! - powiedział.
     Nie, nic z tego! Zrezygnowany odszedłem od niego. Po drodze wpadłem na coś... lub na kogoś. Dziewczyna upadła na ziemię.
- Przepraszam, nie zauważyłem Cię. Nic Ci nie jest? - zapytałem, pomagając jej wstać.
     Dziewczyna była drobną brunetką. Jej czekoladowe oczy idealnie współgrały z malinowymi ustami, a mały nosek akuratnie pasował do zestawu. Prościej: Była piękna!
- Nie, nic się nie stało. Ja też się zagapiłam - uśmiechnęła się promiennie.
- Jesteś nowa? Nie wiedziałem Cię tu wcześniej - oznajmiłem.
- Tak, dziś zaczynam. Jestem Violetta - powiedziała.
- A ja Leon. Witaj w Studio 21! - zaśmiałem się - Jak Ci się tu podoba?
- Jak na razie jest świetnie. Szkoła jest piękna - odpowiedziała - Zaraz zaczyna się zebranie, muszę iść.
- Ja też - powiedziałem.
     Razem ruszyliśmy w stronę sali, w której znajdowali się nauczyciele i pozostali uczniowie.
- Cześć dzieciaki! Dziś mamy rozpoczęcie nowego roku szkolnego! - powiedział Antonio - Chciałem Was poinformować o tym, że doszło do nas kiloro uczniów. Powitajmy ich serdecznie! Oto Violetta, Tomas, Diego, Braco, Napoleon oraz Dj. Pewnie już zauważyliście, że nie ma wśród nas Ludmiły. Nie będzie ona uczęszczać do studia, ponieważ miał miejsce pewien incydent, który nie pozwoli jej na naukę w najbliższych latach. A teraz zmykajcie na lekcje!
     Jak na zawołanie wszyscy rozeszli się do klas. W tym roku naszą klasą zajmuje się Angie. Dziwne, w zeszłym roku był to Pablo.
- Witam Was po wakacjach! - powiedziała, jak zwykle uśmiechnięta od ucha, do ucha - Do naszej klasy dołączą Violetta, Diego i Tomas. Przyjmijcie ich ciepło!
Do klasy weszła wymieniona trójka. Poklepałem miejsce obok siebie, na znak, żeby Violetta tu usiadła. Z uśmiechem wykonała moja prośbę.
- Dobrze, to może na rozgrzewkę nowi uczniowie zaprezentują nam swoje umiejętności - dodała z uśmiechem.
     Pierwszy wyrwał się Diego i wykonał "Yo Soy Asi".
- Nie, nie. Diego, nie tak. Musisz zaśpiewać to w innej tonacji - przerwała mu Angie.
Dobrze, że to zrobiła, bo myślałem, że ogłuchnę!
- No, błagam! Wykonuje to tak jak należy i to Ty się nie znasz! - krzyknął zdenerwowany szatyn.
- Diego, znam się na tym i na prawdę lepiej będzie wyżej - oznajmiła.
- Nie! Odechciało mi się śpiewać! - powiedział i usiadł na swoim miejscu.
- Tomas, Violetta? - zapytała nasza nauczycielka.
     Violetta się zgłosiła i wykonała "En Mi Mundo". Muszę przyznać, że głos ma niesamowity. Taki... magiczny. Uśmiechnięta zeszła ze sceny, a Angie nic nie powiedziała. Na scenę wkroczył Tomas i zaczął coś nucić. 
- Wlazł kotek, na płotek i mruga! Ładna to piosenka nie długa! - zaczął śpiewać Andres.
- An... Andres, teraz śpiewa Tomas - powiedziała Angie.
- No tak! A ja śpiewam z nim! - uśmiechnął się.
     Angie chyba się załamała inteligencją mojego przyjaciela i do końca lekcji mogliśmy robić co tylko chcieliśmy. Mi te 20 minut zleciało na rozmowie z Violettą. Jest naprawdę wspaniałą osobą! Bardzo dobrze nam się rozmawiało, mieliśmy wiele tematów. Kiedy lekcja się skończyła, wyszliśmy na dwór. 
     Zostałem sam. Maxi i Camila gdzieś znikneli, Fran rozmawiała z Vilu, Marco poszedł do domu, a Brodway wysłuchiwał głupot Andresa. Postanowiłem iść do Resto. Kiedy przekroczyłem próg baru, zobaczyłem burzę blond włosów. Ludmiła. Siedziała jakaś smutna i piła koktail z mango.
- Cześć, Ludmi. Wszystko ok? - przysiadłem sie do niej.
- Tak, tak - otarła łzy.
- Lu, to, że zerwaliśmy nie znaczy, że się nie przyjaźnimy - Co ja gadam?! Ona była wiedźmą!
- Leon, to trochę bardziej osobiste - powiedziała.
- Oj tam, oj tam - zaśmiałem się.
Blondynka uśmiechnęła się.
- Punkt dla Ciebie! Śmieje się - powiedziała - Leon, a teraz tak na poważnie, nikomu nie powiesz? - zapytała a ja zamknąłem usta "na kluczyk" - Ja jestem w ciąży.
     Moje oczy momentalnie się powiększyły i otworzyłem buzię. Byłem pewny, że przestali produkować jej ulubiony błyszczyk, czy coś tam.
- Ludmi, ja nie wiem co powiedzieć - zacząłem.
- Nic nie mów, tylko mnie przytul. Tak mocno - wyszeptała.
     Tak jak blondynka powiedziała, przytuliłem ją, a ona wtuliła sie we mnie jak w pluszowego misia. Za jej plecami dostrzegłem Violettę, która wchodziła do baru. Na mój widok zrobiła dziwną minę. I zawróciła.
- Violetta! - krzyknąłem, lecz dziewczyna była już za rogiem.
Szybko oderwałem się od Lu i pobiegłem za dziewczyną. Ujrzałem ją w parku.
- Violetta - powiedziałem, a dziewczyna odwróciła się - Wyjaśnię Ci...
- Nie Leon, po co? Jesteśmy tylko znajomymi ze szkoły i nic więcej - uśmiechnęła się.
- A może ja nie chcę być tylko znajomym? - zapytałem.
- Na miano mojego przyjaciela trzeba sobie zasłużyć - wytknęła język.
- To może gdzieś pójdziemy, żeby się poznać - zapytałem.
- Ok - zaśmiała się.
     Postanowiliśmy iśc na lody i na spacer. Rozmowa nam się wspaniale kleiła. Tematów nie brakowało, a prawdę mówiąc - było ich za dużo. 
Ten dzień był pełen wrażeń. Z każdą chwilą, którą spędzam z Violettą, czuję się spełniony. Odprowadziłem Violettę i sam wróciłem do domu. 
     Wróciłem do pokoju i wziąłem gitarę. Piosenka sama ze mnie wypływała. Słowa i muzyka powstały w niecałe 40 minut, a zatytuowałem je "Voy Por Ti". Nie wiem czemu, ale zainspirowała Violetta. Kiedy skończyłem poszedłem do łazienki i wziąłem prysznic. Była już 22, wow ale ten czas zleciał! Położyłem się na łóżku i nawet nie zauwarzyłem kiedy zasnąłem

----------
Tak oto zaczyna się ta historia!
Jestem bardzo ciekawa, co o niej powiecie?
Na początku rozdziały będą pojawiały się nieregularnie, a później zobaczymy!
Więc...
Dzięki i do następnego!
Alex <3

3 komentarze:

  1. Bardzo mi się spodobało. Czekam na kolejny rozdział!
    PS. Dobry pomysł z tym , żeby opowiadać o Leośku , a nie o tej całej Violi!
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuje Ci za komentarz!
      Cieszę się, że Ci się podoba.
      Alex <3

      Usuń
  2. Ooo *.*
    Zawitałam i jestem :3
    No to ślicznie się zapowiada xd ^.*
    Wiem, komentarze są jak takie małe inspirację do pisania kolejnego rozdziału :3
    Mały błąd xd - jak piszesz zwróć uwagę na powtarzanie się ( ale po prostu poćwicz tylko to, historia Ci naprawdę wychodzi :3 I tak wiele osób popełnia ten błąd o którym pisałam. U mnie też zapewne znajdą się takie powtórzenia ;D )
    Pisz, bo warto : *
    Idę czytać next ^.*
    Ciao, xoxo.
    ~ Martyna .

    OdpowiedzUsuń